Strony

  • Facebook

Techno-logicznie! | Blog technologiczny: nowinki technologiczne, nowości technologiczne

    • Strona główna
    • Komputery
    • _Klawiatura
    • _Myszki komputerowe
    • _Monitory
    • Fotografia
    • Elektronika
    • _Telefony
    • _Akcesoria do telefonu
    • _Słuchawki
    • Wiedza
    • _Recenzje
    • _Poradniki
    • Drukarki
    • O mnie

    WordPress jest dzisiaj najpopularniejszym CMS-em na świecie. Swoją popularność zawdzięcza przede wszystkim łatwej instalacji i konfiguracji, której pozazdrościć może mu nawet Joomla!.

    Dlaczego Wordpress, a nie np. Joomla?

    WordPress, która obok silnika zarządzania treścią tworzy sieć darmowych blogów wydaje od jakiegoś czasu własny, wewnętrzny system reklam, który ma być rzeczywistą alternatywą dla giganta z Mountain View, czyli Google i jego sieć AdSense. 

    Nazwany wstępnie WordAds system ma być dostępny dla wszystkich bloggerów, którzy spełnią kilka podstawowych warunków dotyczących treści zawartych na własnych stronach, sposobie pisania oraz napędzanego ruchu przez czytelników. Burke z WordPress podkreśla nie tylko to, że każdego dnia na całym świecie na ich systemie powstaje około pięćdziesięciu tysięcy nowych blogów, ale także to, że do tej pory ich platforma obejmuje już przeszło dwadzieścia milionów witryn, co rzeczywiście robi wrażenie. 

    wordpress czy joomla

    Założyciele WP informują swoich użytkowników, że ci zasługują na zdecydowanie lepsze rozwiązania wydawnicze reklam od produktu Google, stąd pomysł na stworzenie własnej sieci. Jakie warunki musisz spełnić? Tutaj na razie trudno coś powiedzieć. 

    Projekt wydaje się nie do końca sprecyzowany, ponieważ w regulaminie znajdziesz podpunkty, które mówią o „odpowiednim poziomie” właściwie wszystkiego. Ciężko określić także jakość wydawanych reklam przez WordPressa, przynajmniej na razie brakuje pierwszych wydawców. Nie wiadomo czy będzie to groźna konkurencja do stosowanego od lat AdSense, ale nawet jeśli nie uda się odebrać czołówki Google, dobrze byłoby chociaż częściowo nadgryźć cały tort. W końcu konkurencja jest na rynku mile widziane i to ona gwarantuje lepsze zarobki dla bloggerów. WordPress to jednak nie tylko reklamy. Warto podkreślić, że w tej chwili mamy przełomową chwilę w historii światowego IT, ponieważ na rynku pojawia się monokultura WP, który stanowi dzisiaj większość blogów stawianych na własnych domenach i serwerach. 

    Z jednej strony to dobrze, ponieważ rośnie ilość społeczności, rozwijają się dodatki, pluginy, coraz łatwiej możemy kupić atrakcyjną skórkę w niskiej cenie, ale z drugiej pojawiają się zagrożenia natury technicznej. Im większa popularność WordPressa tym większą uwagę poświęcą mu hakerzy, zajmujący się zmasowanymi atakami na dziury we wtyczkach i pluginach. Przykładem, który doskonale ilustruje problemy jest tegoroczne zarażenie dziesiątek tysięcy blogów przez lukę w phpThumb, zajmującym się tworzeniem miniaturek na strony oparte o tego CMS-a. Joomla! i jej pozycja rynkowa nie jest prawdopodobnie zagrożona, ale bloggerów może martwić, że WordPress jest przeszło siedem razy chętniej pobieranym silnikiem od założonej w 2005r. pochodnej systemu Mambo.


    Czytaj dalej

    Laptopy, które już straciły swoją gwarancję, dalej mogą zaskakiwać wydajnością i mocą podzespołów. Standardowo taka gwarancja obejmuje 2 lata – po tym czasie serwisowanie i zwalczanie usterek stoi już tylko po stronie nabywcy. Czasami sprzedawca/producent rozszerza gwarancję do 3 lat, ale to dalej niewiele, bo 5-6 letnie laptopy to żaden ewenement. To codzienność wielu Polaków i nie ma w tym niczego nadzwyczajnego.

    5-6 letnie laptopy – jeśli są zadbane – dalej w zupełności wystarczają do prostych zadań, przeglądania internetu i oglądania filmów. Dlatego też starsze laptopy często są najlepszą alternatywą dla osób, które nie potrzebują mocnego sprzętu, a jedynie urządzenia, które umożliwi przeglądanie internetu w komfortowych warunkach. Najczęściej taki sprzęt przejmują rodzice po swoich dzieciach, dla których podstarzałe procesory i karty graficzne nie są już wystarczające.

    ile kosztuje naprawa laptopa

    Problem pojawia się dopiero w trakcie awarii takiego laptopa. Pierwsze pytanie, które się wtedy nasuwa, jest dosyć oczywiste – czy taki laptop opłaca się w ogóle naprawiać? Sceptycyzm nie wziął się znikąd. Rynek używanych laptopów jest bardzo duży – znalezienie niedrogiego sprzętu, który spełni minimalne potrzeby, nie wydaje się być szczególnie wymagającym zadaniem. Oczywiście taki tok rozumowania jest poprawny, ale warto tutaj zadać jeszcze jedno pytanie – ile zapłacisz za serwis swojego sprzętu?

    Kiedy naprawiać laptopa?

    To niestety często pomijana kwestia – wszystko przez przeświadczenia, że serwis laptopów to z automatu koszt przynajmniej kilkuset złotych. Takie założenie jest oczywiście nieprawdziwe – mniejsze usterki można rozwiązać od ręki, a serwisant zażyczy sobie najwyżej kilkadziesiąt złotych. Oczywiście w niektórych przypadkach serwis będzie drogi i wtedy można się zacząć zastanawiać nad sensem takiej inwestycji, ale najpierw wypada poprosić o wycenę. Problem w tym, że wiele osób tego nie robi, skreślając tym samym swój sprzęt na straty.

    czy opłaca się naprawiać starego laptopa

    Ile kosztuje naprawa laptopa?

    Problemem jest nie tylko błędne przeświadczenie co do cen za podobne usługi, ale też zmieniający się rynek. Kiedyś serwisów komputerowych nie było tyle, co dziś. Same części także nie były tak ogólnodostępne, jak są teraz. Efektem jest tańsza i szybsza naprawa sprzętu. Jeśli opowiesz serwisantowi, co stało się z Twoim laptopem i jak do tego doszło, ten w większości przypadków będzie w stanie przedstawić Ci przybliżony koszt i czas realizacji. Dokładne tak wygląda serwis laptopów w Krakowie – Druktak podaje widełki na miejscu i podejmuje się praktycznie każdego zadania. To szczególnie ważne w przypadku starszych, ale mocnych sprzętów, które, ze względu na swoją specyfikę, wymagają nie tylko trudno dostępnych części, ale też specjalistycznej wiedzy.

    kiedy naprawiać laptopa

    Ogólny rozrachunek jest taki, że opłaca się naprawiać nawet stare laptopy. Wyznacznikiem wieku w wielu przypadkach jest nie rocznik, a poziom wyeksploatowania urządzenia, więc czasami 2-3 letni laptop jest w gorszej kondycji od sędziwego, pięcioletniego sprzętu.

    Czytaj dalej

    Pewnie słyszałeś kiedyś od rodziców, żeby uważać na „te całe gry”, bo tylko sprawiają, że tyjesz i stajesz się agresywny. Tak – jeśli ktoś widział na ekranie dziecka brutalne sceny, od razu wpadał w panikę. O zasadności takich zachowań powstało już wiele prac i badań – nie mam zamiaru po raz tysięczny potwierdzać, że gry nie są dziełem szatana. Zakładam, że skoro trafiłeś na tego bloga, masz podobne zdanie :) Opowiem więc o tym, jak zwykłe gry komputerowe pomogły mi znaleźć niecodzienną pasję na lata.

    Od początku – jako dzieciak zakochałem się w grach fantasy. Gothic 2 z dodatkiem był dla mnie grą doskonałą pod każdym względem. Wieczory spędzałem na zwiedzaniu Khorinis i Górniczej Doliny. Później trafiłem na kolejnego giganta, czyli Skyrima od Bethesdy. Potem był jeszcze Gothic 3, Dragons Age i cała masa innych RPG'ów z pięknymi światami i intrygującą fabułą. Gry nie nudziły mi się nawet po setkach godzin, co dla znajomych było nieco dziwne, bo w każdej grze budowałem swoją postać tak samo – grałem szybkim i zwinnym łucznikiem (miłość ta narodziła się, kiedy pierwszy raz zobaczyłem Legolasa pod Helmowym Jarem i została do dziś).

    czy gry komputerowe szkodzą

    Grałem więc łucznikiem i za każdym razem cieszyłem się jak dziecko, kiedy wirtualny przeciwnik nie mógł się do mnie zbliżyć. Mój własny Legolas był postrachem Myrtany, Sanktuarium i dziesiątek innych krain! Lata mijały, a gust się nie zmieniał, więc w pewnym momencie postanowiłem zrobić kolejny – kupiłem sobie pierwszy łuk!

    Gry komputerowe nie szkodzą! Gry to świetne hobby

    Byłem nastolatkiem, więc nie miałem za dużo pieniędzy. Postawiłem na budżetowy długi łuk, sporą tarczę i kilka strzał z solidnymi grotami. Ten zakup był strzałem w dziesiątkę – każdy weekend spędzałem w lesie i strzelałem, stawiając sobie coraz śmielsze wyzwania. Po miesiącach treningu czułem się jak prawdziwy Legolas, który – przy dobrych wiatrach – jest w stanie trafić cel z kilkudziesięciu metrów.

    Co ciekawe, pasją do łucznictwa zaraziłem nawet znajomych. Po szkole wpadali prosto do mnie, żeby chociaż przez chwilę postrzelać z mojego łuku. Z czasem – kiedy już stałem się niezależny finansowo – postanowiłem trochę urozmaicić sobie hobby i kupiłem swój pierwszy łuk bloczkowy. Wydałem na niego małą fortunę, ale cieszyłem się jak dziecko, bo doskonale wiedziałem, na co stać te małe potworki. Swój pierwszy łuk bloczkowy kupiłem w tym samym sklepie, w którym kupiłem długi łuk i miało to miejsce ponad dwa lata temu. Łuk bloczkowy – konkretnie PSE Uprising RTS mam do dziś, a długi łuk podobno dalej służy mojemu kuzynowi.

    gry komputerowe nie szkodzą

    Myślę, że to idealnie pokazuje, jak działają gry komputerowe. One nie tylko pomagają oderwać się od rzeczywistości, ale też stymulują wyobraźnie i pomagają znaleźć hobby na lata. Właśnie dlatego dzieci przed komputerem nie marnują swojego czasu – oczywiście tylko, jeśli robią to z umiarem.

    Mam nadzieję, że tym drobnym wywodem trafię do każdego, bo wiem, że gry komputerowe mają tyle samo fanów, co przeciwników. Jeśli trafię tym chociaż do jednej osoby, uznam to za całkowity sukces :) Dzięki i do następnego, uciekam na strzelnicę!

    Czytaj dalej

    Zastanawiałem się ostatnio, jak wyglądają lekcje w szkole średniej. Kiedy ja kończyłem liceum, musiałem często brać ze sobą laptopa – łezka się w oku kręci, jak przypomnę sobie swojego Asusa ROG z GTX'em 1050 – ale my nie o tym, tylko o samym plecaku. Był nieporęczny i niewygodny, a laptop należał raczej do tych zgrabniejszych, bo matryca mierzyła 15,6 cala. Problem był oczywiście plecak – zwykły, niewielki, nieprzystosowany do laptopa. Zrozumiałem to dosyć szybko, bo już po tygodniu zamówiłem sobie specjalny plecak na laptopa. Czy to załatwiło sprawę? Otóż nie.

    Jaki plecak do liceum

    Laptop wszedł bez problemu, plecak był też wygodny. Miałem też miejsce na książki, więc można pomyśleć, że wszystko było ok, ale prawda jest taka, że z nowym nabytkiem rozstałem się po kilku dniach. Dlaczego? Powód może teraz wydaje się śmieszny, ale dla licealisty (bardzo przystojnego licealisty!) prostokątny, szary i nerdowski plecak nie jest najszczęśliwszym wyborem. Tak, zwracałem uwagę na stylówkę i choć teraz liczy się dla mnie tylko wygoda, to wtedy plecak musiał też odpowiednio wyglądać.

    Inna sprawa, że laptopa nie nosiłem przecież codziennie – często miałem go ze sobą, fakt, ale w dalszym ciągu wiele dni spędziłem bez sprzętu na pokładzie. Wtedy po prostu musiałem wyglądać jak człowiek, a jedynym słusznym wyborem zawsze były dla mnie plecaki stylizowane na retro, czyli takie w stylu vintage.

    Plecak do szkoły na laptopa

    Jaki plecak do szkoły dla chłopaka?

    Sentyment do nich został mi do dziś – właściwie to na co dzień używam tylko takich. Jak w plecakach vintage spaceruje się z laptopem? Całkiem dobrze, ale jest kilka „ale”! Po pierwsze, to musi być odpowiednio duży plecak – przynajmniej A4. Po drugie, laptop nie może być kobyłą :) nie mówię, że 17.3 się do zwykłego plecaka nie zmieści, ale niektóre gamingowe potworki swoimi rozmiarami przypominają raczej niewielkie telewizory. Wtedy już potrzebujesz specjalnego plecaka i nie ma zmiłuj. Ale jeśli to tylko laptop multimedialny o standardowych rozmiarach, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby był zwykły, tj. bez dopiski „na laptopa” w nazwie :)

    Sam już od jakiegoś czasu mam sprawdzone plecaki w stylu vintage – zostawiam dla ciekawskich :) Zaznaczę jednak, że jeśli już wsadzam do tego plecaka swój sprzęt, to z reguły chodzi o prostego lapka 15.6 do pisania + ładowarka i do tego kilka drobiazgów – zeszyt i książka. To w zupełności wystarczy i nie wyglądam dzięki temu jak „informatyk”.

    Plecak do liceum

    Nie chcę być źle zrozumiany – nic nie mam do designerskich i futurystycznych plecaków, ale w moim odczuciu „sprzęt gamingowy” oraz wszelkie dodatki (w tym plecaki i torby) stają się zbyt charakterystyczne i futurystyczne, a ja zwyczajnie wolę minimalizm. To wszystko!

    Czytaj dalej

    Składając blaszaki, tygodniami przeglądasz benchmarki kart graficznych i podzespołów. Doskonale wiesz, jakie są ich możliwości i czego się możesz po nich spodziewać. Czy tyle samo uwagi poświęcasz pozostałym elementom PC? Jeśli nie, to najwyższa pora zmienić podejście, bo obecne podzespoły są bardziej wymagające niż kiedykolwiek wcześniej – jeśli chcesz wykorzystać pełnię potencjału swojej karty graficznej i procesora, musisz nieco poszerzyć horyzonty!

    Gwiazdą dzisiejszego wpisu jest zasilacz do komputera. Bardzo cieszy fakt, że coraz częściej padają pytania o to, jaki zasilacz powinno się wybrać. Jeszcze kilka lat temu, to był temat z marginesu, ale dzisiaj grupki technologiczne są zalewane podobnymi tematami. Dlatego też postanowiłem zebrać wszystko, czego się nauczyłem przez ostatnie lata i zostawić to w jednym miejscu – na najlepszym blogu technologicznym pod słońcem ;)

    Jaki zasilacz do komputera do gier

    Jaka moc zasilacza do komputera do gier?

    Zacznę oczywiście od tego, że zasilacz sporo zyskuje na znaczeniu w momencie, gdy pozostałe podzespoły są odpowiednio wymagające. Dlatego też pytania o zasilacz zadają z reguły osoby, które budują blaszaka do gier. Zanim jednak powiem, jak dobierać zasilacz pod kątem konkretnej karty, wyjaśnię, co oznaczają konkretne oznaczenia i certyfikaty. Te są bowiem kluczowe do podjęcia świadomej i słusznej decyzji. Na ten moment spotkasz się z pięcioma certyfikatami:

    - 80 Plus Bronze – z wydajnością przynajmniej 82%,

    - 80 Plus Silver – z wydajnością przynajmniej 85%,

    - 80 Plus Gold – z wydajnością przynajmniej 87%,

    - 80 Plus Platinum – z wydajnością przynajmniej 89%,

    - 80 Plus Titanium – z wydajnością przynajmniej 91%.

    Jaka moc zasilacza do PC

    Co właściwie oznacza ta wydajność? Zasilacz przy maksymalnym obciążeniu może dostarczyć określoną ilość mocy do podzespołów, a wydajność określona w certyfikacie oznacza, ile procent trafi do podzespołów, a ile zostanie „zmarnowanych”. Przyjmijmy, że Twój zasilacz dysponuje mocą 500 W i certyfikatem Silver. W takim przypadku do podzespołów trafi MAKSYMALNIE 420 W. Co się stanie z pozostałą energią – poczujesz ją chociażby w formie wytworzonego ciepła, bo to nie tak, że jej nie ma, albo nie pobierasz tej energii z gniazdka – ona jest pobierana i wykorzystywana w sposób, który jest niepożądany – no, chyba że jest zimno i zależy Ci na dodatkowym źródle ciepła ;)

    Jaki zasilacz do komputera?

    Warto dodać, że w dobraniu odpowiedniego zasilacza pomagają nawet sami producenci kart graficznych. Dotyczy to zarówno Nvidii, jak i AMD. Już na etykiecie kart z serii 1650 wyczytasz, że potrzebują 350 W mocy. Co ważne, producenci podają moc potrzebną dla całego komputera, a nie samej karty graficznej. To ważne, bo na opakowaniu Radeona RX Vega 64 przeczytasz, że potrzebny będzie zasilacz o mocy przynajmniej na poziomie 750 W, a to już sporo.

    Jaki zasilacz do komputera do gier

    Na grupach tematycznych na Facebooku sporadycznie przewija się też pytanie o ewentualne konsekwencje posiadania zbyt mocnego zasilacza. Wiele osób obawia się, że mając zasilacz np. o mocy 750 W i słabe/przestarzałe podzespoły to złe połączenie, które może doprowadzić do zniszczenia karty graficznej lub procesora. Prawda jest jednak taka, że Twoim podzespołom nic nie grozi – komputer wykorzystuje 100% swojej mocy tylko przy najbardziej wymagających procesach. W przypadku przeglądania internetu pobór mocy nie wynosi więcej niż 150-200 W. Dlatego też, jeśli Twój zasilacz jest mocny, to karta i procesor po prostu nie będą wyciskały z niego całego potencjału. Możesz być więc spokojny o sprzęt i rachunek za prąd!

    Czytaj dalej

     Pewnie widziałeś już memy o drukarkach, które zawodzą w momencie, kiedy potrzebujesz ich najbardziej. Z reguły wygląda to tak, że im drukarka jest bardziej zaawansowana, tym większe prawdopodobieństwo, że jakiś komponent zacznie sprawiać problemy – zwłaszcza przy intensywnym użyciu. Powstaje więc pytanie, czy na pewno potrzebujesz w swoim domu drukarki z prawdziwego zdarzenia. Niektórzy pewnie odpowiedzą, że tak i to całkowicie zrozumiałe. Problem w tym, że nie wszyscy potrzebują w domu takiej drukarki – nawet jeśli musisz od czasu do czasu coś wydrukować, nie musisz przecież tego robić u siebie.

    jaka drukarka do domu

    Dlatego też uważam, że najlepsza drukarka do domu to taka, która bez problemu radzi sobie z podstawowymi funkcjami – drukowaniem w kolorze i skanowaniem dokumentów. To w zupełności wystarcza do codziennego użytkowania. Co jednak, jeśli wymagasz czegoś więcej? Jak poradzić sobie w sytuacji, kiedy potrzebna Ci solidna drukarka, a w okolicy nie ma odpowiedniej drukarni? Jeśli masz czas, to najlepszym rozwiązaniem może być drukowanie online :) Jak to działa? Już tłumaczę!

    Drukarka – jak wybrać?

    W zasadzie to proste – drukarnie internetowe często oferują kompleksowe usługi, więc możesz wybierać spośród wielu formatów i motywów. Ceny także nie są z kosmosu – zwłaszcza jeśli decydujesz się na spore zamówienie, a tak przecież często jest w przypadku wizytówek, zaproszeń czy nawet ulotek informacyjnych. W takim przypadku koszt często jest porównywalny do tego, który poniósłbyś, decydując się na drukowanie tego na własną rękę. To ważne, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że drukarki, które dają taką jakość, raczej nie są przeznaczone do domu.

    drukarka jaką wybrać

    Sam miałem w głowie wizytówki firmowe i prosty projekt. Myślałem, że po prostu wrzucę projekt na stronkę i zamówię wydruk. Jasne – to mogło właśnie tak wyglądać, ale nie mogłem się powstrzymać od wypróbowania wszystkim motywów i materiałów. Viperprint (bo tutaj zamawiałem) pokazał mi, że wizytówki mogą być nie tylko eleganckie, ale też naprawdę pomysłowe. Jedne były kartonowe i proste, a inne przezroczyste i naprawdę ciekawe dla oka. Jeśli też chcesz rzucić na nie okiem, to to polecam sprawdzenie wszystkich wizytówek jakie tylko mają! Jest w czym wybierać i jest na czym zawiesić oko – bez względu na to, jaki masz projekt :)

    Jak często korzystam z drukarni internetowej? Bardzo sporadycznie – ostatnio to było jedno zamówienie na przestrzeni lat. Ale czy inaczej wyglądałoby to, gdybym miał urządzenie wielofunkcyjne? Jestem przekonany, że nie. Drukowanie podstawowych dokumentów co prawda jest u mnie codziennością, ale mój stary laserowy HP w zupełności daje sobie z tym radę. Serwis też nie sprawia żadnych problemów, bo ograniczam się jedynie do wymiany toneru. Co prawda, to tylko niedrogi LaserJet, więc zdjęć tym nie wydrukuję, ale w przypadku tekstu moja drukarka laserowa sprawdza się świetnie. Kiedy zadanie jest bardziej wymagające, to mam Viperprint. Właśnie dlatego nie potrzebuję lepszej drukarki w domu.

    Czytaj dalej

    Każdy, kto choć trochę interesuje się tematem, doskonale wie, że ceny kart graficznych drastycznie poszły w górę. Mam tutaj na myśli przede wszystkim nowe karty graficzne, ale prawda jest taka, że nie tylko RTX 3070 są obecnie niedostępne. Problem z kartami graficznymi jest poważny i powszechny. Obrywają nie tylko gracze, ale cała branża IT, graficy i wiele, wiele innych osób. Dlaczego sytuacja na rynku wygląda obecnie tak, a nie inaczej?

    Dlaczego karty graficzne podrożały

    Odpowiedź jest zasadniczo prosta - brakuje towaru. Kopacze kryptowalut dosłownie rzucili się na nowe modele ze stajni Nvidia i AMD, a skutkiem tego incydentu jest problem z dostępnością i nieustannie rosnące ceny. Problem polega na tym, że ceny kryptowalut ciągle lecą w górę, więc samym kopaczom zwyczajnie opłaca się inwestycja w drogi sprzęt. Takie kopalnie nie pracują na jednej karcie. Mówimy to skali masowej, gdzie na jednej "farmie kryptowalut" może pracować nawet kilkadziesiąt jednostek.

    Dlaczego karty graficzne są drogie?

    Kopacze kryptowalut są poważnym problemem, ale przecież nie jedynym. W końcu globalna pandemia musiała namieszać w tej branży - fabryki stanęły, a zamknięte granice skutecznie utrudniły transport i dystrybucję sprzętu. Kiedy na początku 2020 r. po raz pierwszy mówiło się o koronawirusie, nikt nie przypuszczał, że skutki odczuje cały świat. Same karty graficzne są przecież produkowane w Azji - tajwański MSI to światowy lider - więc sprowadzenie ich do Europy przez wiele miesięcy było niemożliwe.

    Czemu ceny kart graficznych rosną

    Sęk w tym, że pandemia, a co za tym idzie, konieczność zostawania w domu, przyczyniła się do wzrostu popularności gier komputerowych. Do gry w najnowsze tytuły potrzebna jest natomiast solidna karta graficzna. Wniosek jest więc taki, że nie tylko kart jest mniej, ale też samo zainteresowanie produktem jest nieporównywalnie wyższe. Skutkiem jest właśnie brak dostępności i horrendalnie wysokie ceny.

    Dlaczego ceny kart graficznych rosną?

    Pora na konkrety: karta z samego szczytu, czyli MSI RX 5700 XT Gaming X jeszcze w 2019 r. kosztował niecałe 400 euro. Cierpliwi mogli go kupić nawet za 330-350 euro. Jak wygląda sytuacja teraz? 5600 zł na X-kom, który jest przecież w Polsce liderem. Jeszcze zabawniej jest z najmocniejszą obecnie kartą dla graczy - MSI GeForce RTX 3090 Gaming X Trio. Ile przyjdzie Ci zapłacić za kartę, z której Nvidia może być szczerze dumna? Jedyne 15 999 zł w Media Expert. Dużo? Jak na kartę graficzną pewnie tak.

    Dlaczego ceny kart graficznych rosną

    Seria RTX 3000 jest obecnie niezwykle popularna. Sztandarowy wydaje się być model RTX 3070, bo zapewnia fenomenalną rozgrywkę we wszystkie dostępne tytuły i jest przy tym "stosunkowo niedrogi". Skąd ten cudzysłów? Karta jest obecnie warta ponad 6500 zł - więc pojęcie "mało" i "dużo" jeszcze bardziej się zaciera.

    Dlaczego karty graficzne są drogie

    Czemu ceny kart graficznych rosną?

    Skoro już wiemy, dlaczego karty graficzne podrożały, to pora na krótkie podsumowanie i stosowne wnioski. Wzrosty cen są ogromne, ale warto czekać na lepsze wiadomości. Covid rzeczywiście może być w odwrocie - przynajmniej teoretycznie - bo szczepionki są już ogólnodostępne. To rozwiązanie jednego z dwóch kluczowych problemów. Co natomiast z kryptowalutami? Tutaj niestety scenariusz nie jest optymistyczny. Nic nie wskazuje na to, by kopanie stały się nieopłacalne - mało tego, zagrożone są także dyski HDD i SSD, bo kryptowaluta Chia wykorzystuje właśnie przestrzeń na dysku. Nie można jednak zaprzeczyć, że brak problemów ze swobodnym przekraczaniem granic oraz możliwość pracy fabryk na pełnych obrotach, z pewnością pozytywnie odbiją się na dostępności kart, a co za tym idzie, także na ich cenie.

    Czytaj dalej

    Rynek smartfonów ze średniej półki cenowej został zdominowany przez chiński rynek. Xiaomi i Oppo to prawdziwi giganci, ale przyzwoity kawałek tortu zgarnęła też marka Realme. Trzeba przyznać, że to zasłużony kawałek, bo smartfony z tej konkretnej stajni nie odstają od swoich odpowiedników z Xiaomi. Dzięki temu rynek smartfonów z przedziału 1-2,5k złotych jest dużo ciekawszy, a powiedzenie „Xiaomi lepsze” powoli odchodzi do lamusa.

    Realme X3 SuperZoom 12-256

    Dzisiaj omawiam prawdziwą perełkę – bestię w przedziale do 2000 zł. Realme X3 Superzoom to dla wielu smartfon kompletny. Ekran, podzespoły, aparat, design – wszystko tutaj współgra, a biorąc pod uwagę fakt, że smartfon można bez problemu dostać za mniej niż 2000 złotych, ręce same składają się do oklasków – przynajmniej mi :) Dobra, pora na konkrety, zacznę od ekranu.

    Recenzja Realme X3 SuperZoom

    To, co mnie zaskoczyło najbardziej, to nie rozmiar (chociaż 6,6” robi wrażenie), ale odświeżanie. 120 Hz to miłe zaskoczenie i naprawdę fajny bajer, który do tej pory spotykałem przede wszystkim w smartfonach z wyższej półki cenowej. Co prawda w Xiaomi też zdawały się przebłyski, ale umówmy się – w kategorii do 2000 zł praktycznie nie miały konkurencji. Teraz mają i to jest fajne!

    Realme X3 SuperZoom cena

    Taki wyświetlacz po prostu prosi się efektywne i wymagające aplikacje. Przyznam szczerze, że wielkim fanem mobilek raczej nigdy nie byłem. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre gierki (PUBG!) zeżarły mi przynajmniej kilkanaście godzin na kanapie. Lagów nie było, bo podzespoły w Realme X3 SuperZoom są z najwyższej półki. Układ graficzny Adreno 640 jest wspomagany pamięcią RAM o wartości 12 GB oraz procesorem Qualcomm Snapdragon 855 Plus. 8 rdzeni radzi sobie w tych warunkach i jestem przekonany, że żadna aplikacja nie wykorzystuje pełni potencjału tego zestawu.

    Realme X3 SuperZoom 12+256

    Rozdzielczość to aż 2400x1080. Co prawda PPI nie dobiło nawet do 400 (Realme X3 SuperZoom oferuje zagęszczenie pikseli na poziomie 399 PPI), ale wcale tego nie czuć. Trzymając smartfon w dłoni, ma się wrażenie, że to flagowiec. Obraz jest więc ostry i wyraźny, kąty widzenia fenomenalne, a kolory nasycone i głębokie. Matryca IPS naprawdę daje radę – bez dwóch zdań.

    Realme X3 SuperZoom recenzja

    Słowo „SuperZoom” nie wzięło się w nazwie smartfona z przypadku. Apart oferuje aż pięciokrotny zoom optyczny i aż sześćdziesięciokrotny zoom cyfrowy. Tryb nocny jest powalający, a sam aparat główny to aż 64 Mpix. Do tego dochodzą:

    - ultraszerokokątny aparat 8 Mpix,

    - teleobiektyw 8 Mpix,

    - macro 2 Mpix.

    Z przodu znajduje się natomiast aparat do selfie – 32 Mpix oraz aparat szerokokątny 8 Mpix. Taki zestaw gwarantuje świetne zdjęcia bez względu na porę dnia i pogodę. Dodatkowe oświetlenie zapewnia dioda LED. Sam aparat umożliwia nagrywanie video w jakości 4K przy zachowaniu 60 kl./s – efekty są po prostu świetne.

    Recenzja Realme X3 SuperZoom

    Pojemność baterii to 4200 mAh – czy to dużo? Pewnie znajdziemy w tym przedziale cenowym coś, co ma tę baterię lepszą, ale 4200 mAh na pewno wystarczy na cały dzień intensywnego korzystania z urządzenia. Mówię tu o naprawdę intensywnej pracy – netflixie i grach. W moim przypadku (netflixa oglądam na telewizorze), smartfon mogę ładować raz na dwa dni – kilkadziesiąt minut pod ładowarką wystarczy :)

    Czytaj dalej

    Kwota 3 tysięcy zł zawsze była wyznacznikiem „solidnych średniaków” w świecie PC. Obecnie sytuacja jest nieco inna. Ceny podzespołów dramatycznie lecą w górę, a różne opóźnienia spowodowane globalną pandemią dodatkowo śrubują ceny. Dlatego też obecnie, trzeba się nieźle napocić, żeby za 3000 złożyć komputer, który będzie dawał radę – chociaż na 2-3 lata.

    Jaki komputer do 3000

    Mówię złożyć, bo kupowanie gotowców jest – wybacz dosadność – głupotą. Sklepy naliczają sobie sporą zaliczkę za dostarczenie kompletnej skrzynki, a sposób, w jaki dobierane są poszczególne komponenty, nie zawsze będzie właściwy. Sklep musi sprzedać to, co zalega, a fakt, że zalega im bezużyteczny bubel, nie jest specjalnie uciążliwy dla sprawnego sprzedawcy.

    Ty, skoro jesteś czytelnikiem mojego bloga, pewnie już wiesz, że w kwestii dobrego PC, powinieneś polegać tylko i wyłącznie na sobie. Złożenie blaszaka jest banalnie proste, a możliwość doboru dokładnie takich komponentów zawsze tworzy duże pole do popisu.

    Jaki komputer do 3000 zł

    Jaki PC do 3000?

    Dobra, z tym „brakiem ograniczeń” to rzeczywiście przeholowałem, bo mamy limit 3 tysięcy i nie możemy go przekroczyć. Założę jednak (bo dlaczego nie?), że monitor ogarniesz sobie we własnym zakresie. Budowę PC zaczniemy standardowo – od płyty głównej. Nie musi być droga – podzespoły nie będą imponujące, bo ogranicza nas budżet. Płyta Gigabyte B450M w zupełności wystarczy, a kosztuje ok. 250 złotych. Do tego zgrabna i niedroga obudowa Corsair 275R Airflow za 339 zł i mamy podstawę, która kosztowała niecałe 600 złotych.

    Jaki komputer do 3000 zł kupić

    Do tego dorzucam zasilacz, np. silentium E2 550W. Zasilacz o mocy 550W można bez problemu kupić za +/- 200 złotych. Taki zasilacz wystarczy, biorąc pod uwagę, że celujemy mocno średnią kartę graficzną. Tutaj pojawiają się bowiem pewne schody. Jeszcze rok temu polecałbym gtx'a 1660, ale obecnie ceny tej karty sięgają grubo ponad 2000 zł. Co zrobisz? Używana, ale mocniejsza karta, czy może nowa, ale za to dużo słabsza.

    Jaki komputer do 3000 zł?

    Ten dylemat jest wyraźniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, bo obecny rynek kart graficznych jest w opłakanym stanie. Z jednej strony koparki bitcoinów, a z drugiej covid. To wszystko sprawia, że ceny kart graficznych poszły w górę nie o 5-10%. Za RTX'a 3090 zapłacisz 14 tysięcy – to przebitka o kilkadziesiąt procent względem poprzednich lat. Sam pamiętam czasy, kiedy GTX'a 1660 można było kupić za 1700 zł. Mam nadzieję, że te czasy jeszcze do nas wrócą.

    Jaki PC do 3000

    Procek będzie mniejszym problemem. Tutaj opcji jest kilka (w zależności od tego, ile wydałeś na GPU). Za nieco ponad 550 złotych można kupić Ryzena 5 1600 AF. Jeśli udało Ci się zaoszczędzić na karcie graficznej, możesz pewnie pokusić się na Ryzena 5 3500X (+/- 750 złotych).

    Jeśli dobrze to rozegrasz, spokojnie wystarczy Ci na 16GB RAM-u. Jedna kość 8GB DDR4 to zazwyczaj ok 150 złotych, więc za 16GB w wersji dual channel to mniej więcej 300 zł. Jak już wspomniałem wcześniej, przy dywagacjach o tym, jaki komputer do 3000 będzie najlepszy, całkowicie pominąłem peryferia – możesz je przepiąć ze starego sprzętu lub poczekać z zakupem tych mniej ważnych. Możesz też poczekać, aż sytuacja na rynku się uspokoi – wtedy bez problemu kupisz GTX'a 1660, lub kto wie, może coś jeszcze lepszego!

    Czytaj dalej

    Umówmy się – w 2021 r. smartfon za 2 tysiące złotych musi być wszechstronny i mocny. Powinien być też elegancki i stylowy, bo ceną zbliżamy się do flagowców – nie tylko z Chin. Co więcej, zeszłoroczne flagowce szybko tracą na wartości – wiele z nich można wyrwać okazjonalnie za +/- 2000 zł, czyli budżet, na którym się dzisiaj skupimy.

    Kupowanie smartfona za 2000 zł zawsze budziło mieszanie emocje. Z jednej strony 2 tysiące to o wiele za dużo na budżetowy i praktyczny smartfon, a z drugiej za mało na flagowca. Jak prezentują się obecne „średniaki” i czy dalej budzą tak mieszane uczucia, jak wcześniej?

    Który smartfon wybrać

    Jak się okazuje, dzisiejszy podział jest nieco bardziej skomplikowany, głównie ze względu na coraz większą konkurencję. Nie będę oryginalny, jeśli napiszę tutaj, że Chiny wiele namieszały, ale na pewno będę szczery. Huawei to jedno, ale legendarne już „Xiaomi lepsze” to zupełnie inna para kaloszy. Do tego dochodzi jeszcze rewelacyjne Oppo, niezawodny OnePlus, a nawet Motorola, która wraca z emerytury i radzi sobie naprawdę nieźle. Zanim podam swoje typy, wyjaśnię, czym się kierowałem i na jakie parametry zwracałem największą uwagę.

    Jakiego smartfona kupić?

    Po pierwsze ekran. Rozdzielczość mniejsza niż Full HD+ nie wchodzi w grę. AMOLED też będzie mile widziany (ale nie wymagany). Kolejnym ważnym elementem będzie częstotliwość odświeżania, bo umówmy się – 60 Hz jest ok, ale dla smartfonów za 1000 zł.

    Smartfon za 2000 zł w 2021 roku powinien też mieć solidny aparat. Wsparcie sztucznej inteligencji to jedno, ale nagrywanie w 4k też jest tutaj wymogiem. Nie bajerem, tylko wymogiem, bez którego nie pójdziemy dalej. Wbrew pozorom to nie jest duży wymóg, bo aparaty w smartfonach są fenomenalne już od kilku lat (hej, Huawei Mate 20). Aparat do selfie też musi coś sobą reprezentować, a producenci decydując się na nawet 64 Mpix, dając tym samym do zrozumienia, że rozumieją potrzeby konsumentów.

    Jaki smartfon do 2000

    Kolejną ważną kwestią jest wydajność. Płacąc 2 tysiące złotych, masz prawo wymagać, żeby aplikacje i gry działały bez żadnego problemu. 4GB RAM-u to absolutne minimum, ale celowanie w 6GB to dobry pomysł. Co z procesorem? Tutaj także nie powinno być niespodzianki – 8 rdzeni to popularne (często topowe) rozwiązanie.

    Który smartfon wybrać?

    Jakie z tego wnioski? Dobrym wyborem będzie wiele smartfonów ze stajni Xiaomi – Mi 10T wydaje się najlepszym możliwym wyborem, ale MI 10 Lite także jest naprawdę fajnym smartfonem. Konkurencją dla MI 10T na pewno będzie Poco F2 Pro, który odznacza się iście topową konfiguracją.

    Tworząc zestawienie top10, mógłbym tam wrzucić 10 chińskich smartfonów i w sumie byłoby to jak najbardziej ok. Za bardzo spodobały mi się jednak Motorole, żeby tak zrobić. Moto G 5G Plus zasługuje na pojawienie się w tym zestawieniu – za 5G, za ekran, za procesor i ogólny design.

    Jakiego smartfona kupić?

    Niektórzy sugerują, że chińskie smartfony podziela także iPhone SE, ale to raczej nieprawa. Te smartfony mają swój styl i urok, ale umówmy się – specyfikacją i możliwościami stoją daleko w tyle. Niektórzy co prawda szukają smartfona do 2000 zł z małym ekranem, a wtedy iPhone jest jakąś alternatywą, ale naprawdę – taki smartfon powinno się wybierać ze względu na możliwości i funkcjonalność, a nie jabłuszko na zgrabnych pleckach.

    Czytaj dalej

     PS5 wystartowało na dobre. Po chwilowych brakach konsol w sklepach, sytuacja zaczyna się stabilizować. Już pierwsze dwa miesiące wystarczyły, żeby zauważyć, jak bardzo wyczekiwana była nowa generacja. Czy można się temu dziwić?

    Z jednej strony tak – poprzednie generacje nie miały łatwych startów. Stosunkowo wielka cena za konsolę, w połączeniu z naprawdę ubogą listą dostępnych tytułów – chyba nie muszę mówić, że to słabe połączenie. Dlaczego teraz jest inaczej? Kluczowa jest oczywiście wsteczna kompatybilność, ale to nie jedyna mocna strona nowej konsoli ze stajni Sony. Czym jeszcze zachwyca PS5?

    Czy gry z PS4 działają na PS5

    Przede wszystkim wyraźnym skokiem z mocą. PS4 – zwłaszcza podstawowa wersja – to staruszek, który łapie zadyszkę przy nowszych tytułach. Nie mówię tutaj tylko o złej optymalizacji (hejka, Cyberpunk), ale ogólnie – gra w Full HD przy 20-30 FPS'ach nie może sprawiać zbyt dużej satysfakcji. PS4 było spalone już dawno – konieczność stworzenia wersji PRO tylko to potwierdziła. Dlatego też nowa generacja jest też nowym rozdaniem i szansą na przypomnienie konsolowcom, jak się gra w 60 FPS'ach.

    PS5 – co nowego?

    Czy gry z PS4 działają na PS5? W 90% to najczęściej pojawiające się pytanie. Nie bez powodu – pusta biblioteka dla nowej generacji to jedno, ale setki lub tysiące złotych wydane na gry PS4 mogą już wywołać lekkie ukłucie. W przypadku PS4 wstecznej kompatybilności nie było (mimo że Sony składało inne obietnice). Dlatego też obecnie – kiedy ponownie mówiło się o wstecznej kompatybilności, gracze podchodzili do tego z rezerwą. Teraz, kiedy wiadomo, że PS5 umożliwia uruchomienie niemalże każdej gry, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nawet stosunkowo wysoka cena za konsolę (ok. 2500 zł) to nic w porównaniu z wydajnym PC, który będzie przynajmniej 1500 zł droższy.

    Czy PS5 ma wsteczną kompatybilność

    Jak wsteczna kompatybilność wypada w praktyce? Gracze i serwisy związane z branżą gier po raz kolejny stanęły na wysokości zadania. W sieci można natknąć się na kilkanaście (pewnie jeszcze więcej) dużych serwisów, które zestawiają setki gier, pokazując przy tym, jak nowa konsola radzi sobie z nowym tytułem. Backwards Compatible ma już prawie 600 gier – od najnowszych exclusive, przez hity ostatnich lat, aż po ciekawe indyki.

    Oczywiście nie można wrzucić wszystkich gier do jednego worka. Wiele tytułów dostępnych na PS4 otrzymało lub otrzyma next-genowy patch, który pozwoli wycisnąć ostatnie soki z nowej konsoli. Szczególnie dużo korzystają na tym tytuły, które korzystają z dynamicznej rozdzielczości i nie mają ograniczeń FPS'ów. W innych przypadkach patche zmieniają te ustawienia w taki sposób, by gra przechodziła ze stałych 30 FPS'ów na wartość 60 FPS'ów. Często podbija się też rozdzielczości, by nigdy nie spadała poniżej Full HD.

    PS5 co nowego

    Mówiąc krócej, gry, które znasz z PS4, zyskują na PS5 drugie życie. Nowa generacja ma taki, a nie inny start tylko i wyłącznie dzięki wstecznej kompatybilności. Myślę, że obecne konsole zapoczątkowały coś, co już zawsze będzie standardem – era wstecznej kompatybilności zaczęła się na dobre i teraz może już być tylko lepiej.

    Czytaj dalej

    Dobry sprzęt swoje kosztuje, a ceny dzisiejszych laptopów potrafią zwalić z nóg. Szybkie SSD'ki, topowe GPU i CPU to tylko początek. Topowe laptopy zapewniają także solidne matrycę IPS z odświeżaniem 144Hz i wyższym, gamingowe klawiatury i niezbędne chłodzenie. Taki pakiet swoje kosztuje, więc nikogo nie dziwi roztropność potencjalnych nabywców. Wielu z nich zadaje sobie pytanie, kiedy laptopy są najtańsze. Czy w branży elektronicznej jest coś takiego, jak sezonowość?

    kiedy kupić laptop

    Jak się okazuje, można wyznaczyć pewne okresy, w których cena sprzętu nieco odstaje. Najbardziej oczywistym przykładem jest sezon świąteczny z black friday na czele. Mimo wszystko, wokół black friday i powiązanych z tym promocji, narasta wiele niepewności – całkiem słusznie – więc sam nie zwracam większej uwagi na listopadowe obniżki. W ciągu roku jest kilka okazji, które dają większe szanse na kupno dobrego sprzętu w lepszej cenie. Kiedy? Na przykład przy premierze nowych podzespołów.

    W przypadku laptopów jest to naprawdę znamienne. Prosty przykład – laptop z IX generacją procesora Intel będzie nieco mniej atrakcyjny dla konsumenta, od tego samego modelu, tylko z nowym procesorem. Osiągi CPU będą praktycznie takie same, ale nowszy model zawsze będzie nieco droższy. Wtedy możliwości są dwie – albo sprzedawca delikatnie obniża cenę starszego modelu, albo podnosi cenę nowego.

    kiedy laptopy są najtańsze

    Jak było na przełomie kwietnia i maja ubiegłego roku? Kiedy na rynek wchodziła X generacja procesorów Intel, modele z i7 9750 delikatnie zjechały z ceny. W przypadku sprzętu MSI, Acer, HP czy Lenovo, na laptopach można było zaoszczędzić nawet kilkaset złotych – to już coś. Oczywiście to tylko przykład z CPU – to samo można wystosunkować także w przypadku kart graficznych.

    Nie można też zapominać o mniej istotnych eventach. Urodziny sklepu, okazjonalne promocje – to wszystko trzeba brać pod uwagę. I trzeba być przy tym naprawdę czujnym, bo większość sklepów komunikuje to na swoich fanpage'ach i mediach społecznościowych – bardzo łatwo to przegapić. Wierz mi – 10% naprawdę można ugrać na takiej okazji, a o większą promocję naprawdę trudno. Sam myślę, że to właśnie takie lokalne, nagłe promocje, są najkorzystniejsze.

    Tanie laptopy

    Kwestie samej ceny zawsze są dyskusyjne. Zbyt wiele razy widziałem już pięknie eskontowanego „laptopa gejmingowego” z potężną grafiką GTX 1050 TI za jedyne 4 tysiące złotych. Tak, ktoś, kto nie jest obeznany w obecnych cenach i standardach, nie powinien kupować laptopa na własną rękę. W niektórych przypadkach ceny laptopów są naprawdę wygórowane i nie spadają od lat. Legendarny już GTX 1050 jest pod tym względem najjaśniejszym przykładem i każdy, kto śledzi nowinki ze świata komputerów stacjonarnych i przenośnych, doskonale o tym wie.

    Czytaj dalej

     Zasilacz musi być wydajny i cichy. Musi być też niezawodny – niezależnie od obciążenia. Odpowiedni soft, który będzie regulował napięcie i obroty wentylatora, jest tutaj kluczowy, ale na efektywną pracę zasilacza składa się jeszcze wiele innych czynników: standard, moc maksymalna, zabezpieczenia, układy PFC, typ okablowania – to wszystko ma znaczenie. Właśnie dlatego postawiłem na zasilacz Corsair HX 1000. Recenzja zaczyna się tutaj :)

    Nowość od Corsair nie należy do standardowych zasilaczy – odstaje zarówno specyfikacja, jak i cena. Tutaj jednak płacisz za szereg udogodnień, na które w pierwszej kolejności nie zwraca się większej uwagi. Całość jest przemyślana i efektywna, a w przypadku zasilaczy to przecież najważniejsze.

    Ok, płacisz prawie 1000 zł. Co dostajesz w zamian? Po pierwsze moc maksymalną 1000 W. Jeśli chcesz, możesz wybrać wariant 850 W – też jest całkiem dobry. Do RTX'a 2070 Super i Ryzena 9 potrzebowałem czegoś odpowiednio mocnego. Corsair i HX 1000 od początku byli moimi faworytami, bo zasilacz zawsze kupuję z jedną i tą samą myślą – ma być niezawodny. Kupię go raz, a dobrze. Lubię mieć spokój – zwłaszcza korzystając ze sprzętu za 6 tysięcy złotych.

    Zasilacz Corsair HX 1000 W

    Czy Corsair HX 1000 gwarantuje spokój i bezpieczeństwo? Jestem przekonany, że tak – wystarczy rzucić okiem na zapewnienia producenta odnośnie zabezpieczeń:

    - Termiczne (OTP),

    - Przeciwprzepięciowe (OVP),

    - Przeciwprzeciążeniowe (OPP),

    - Przeciwzwarciowe (SCP),

    - Przed zbyt niskim napięciem (UVP).

    Corsair HX 1000 recenzja

    Tańsze zasilacze – mimo że spełniają swoje role, nie gwarantują takich osiągów. Nie gwarantują też wieloletniej satysfakcji, a umówmy się – kilkaset złotych na przestrzeni 5 lat nie jest żadnym wydatkiem. Zwłaszcza że obecne podzespoły są naprawdę wymagające. Chodzi mi głównie o GPU – z trzema wentylatorami, podświetleniem RGB i całkiem konkretnym zapotrzebowaniem na energię.

    Producent daje 60 miesięcy gwarancji – nie 2, nie 3 lata, ale 5. Trudno o bardziej klarowny komunikat od marki Corsair – są pewni jakości swojego produktu i nie przewidują żadnych niedogodności. Mi to wystarczy i wierz mi, Tobie na pewno też (no, chyba że składasz koparkę pod bitcoiny – wtedy jeden zasilacz może nie wystarczyć!). Odkładając żarty na bok – HX 850 na pewno w wielu przypadkach będzie równie niezawodny i będzie się cechował podobną kulturą pracy. Jeśli jednak, patrząc w lustro, widzisz PC Master Race'a, to Corsair HX 1000 będzie jak znalazł.

    Corsair HX 1000 reviev

    Ot, moja lekka i nieco stronnicza recenzja. Dlaczego stronnicza? Bo, jeśli znasz poprzednie wpisy, pewnie już wiesz, że lubię sprzęt Corsair. Tobie także go polecam – bez dwóch zdań!

    Czytaj dalej

     Kupując laptopa, trzeba się liczyć z pewnymi konsekwencjami. Karty graficznej, procesora czy ekranu już nigdy nie wymienisz. RAM czy dysk to zupełnie inna historia, więc to właśnie te parametry są początkowo ignorowane. Dotyczy to głównie laptopów gamingowych, które cenią sobie przede wszystkim wydajność w nowszych tytułach. Lepsza karta graficzna i mocniejszy procesor w promocyjnej cenie może oznaczać tylko jedno – kiepski dysk, który trzeba jak najszybciej wymienić.

    Dyski HDD są obecnie zbyt toporne. To samo można powiedzieć także o niektórych wariantach SSD, które uchodzą dzisiaj za mocno przestarzałe. Jedynym słusznym wyborem wydają się dyski w formacie M.2, interfejs PCIe NVMe 4.0x4. Takie dyski gwarantują prędkość odczytu i zapisu przekraczającą wartość 4000 MB/s. Przypomnę tylko, że standardowe HDD zapisują i odczytują z prędkością 100/150 MB/s. W praktyce oznacza to, że nowe dyski SSD w formacie M.2 potrafią być 40x szybsze, a to dopiero początek.

    Jaki dysk SSD do PC

    Po co Ci tak szybki dysk? Poza szybszym uruchomieniem systemu, szybciej pracuje każda aplikacja i każdy program – w tym także gry komputerowe. Pamiętasz ekrany wczytywania, które potrafią trwać kilkadziesiąt sekund? Lepiej przyjrzyj im się dokładnie, bo z nowym dyskiem szybko o nich zapomnisz. To coś więcej niż udogodnienie – to wygoda, z której nie chcesz zrezygnować.

    Jaki dysk SSD do PC?

    Moim zdaniem, trudno o lepszy dysk niż Corsair MP 600. Wersja Force Series 1 TB może i nie jest najtańsza, ale za to gwarantuje odczyt na poziomie 4950 MB/s, a to już wzorowe osiągi. O kulturę pracy dba też aluminiowy radiator, który utrzymuje odpowiednią temperaturę, a co za tym idzie standardową wydajność. Imponować może także gwarancja. Producent podaje, że dysk SSD Corsair MP 600 gwarantuje niezawodność MTBF na poziomie 1 700 000 godzin i nie, nie pomyliłem się z zerami. Milion i siedemset tysięcy godzin – równie dobrze mógłbym tutaj powiedzieć, że ten dysk jest zwyczajnie niezniszczalny.

    Jaki dysk SSD do laptopa

    Producent daje 60 miesięcy gwarancji, co jest bardzo uczciwym zabiegiem. Trudno mi jednak wyobrazić sobie sytuację, w której ten konkretny dysk ulega uszkodzeniu. Użytkownik musiałby się nieźle nagimnastykować, lub po prostu go złamać. Przy normalnym użytkowaniu dywagacje można odkładać na bok – te konkretny dysk SSD nie zniszczy Ci się, możesz być o to spokojny.

    Warto tutaj wspomnieć, że to dysk dla wymagających. Jeśli czas spędzasz głównie na Netflixie lub YT, to możesz nigdy nie odkryć pełni potencjału tego dysku. Wymagające aplikacje, wielowątkowe programy i skomplikowane gry 3A  - to jest środowisko dla tego dysku! Laptopy gamingowe dostają niesamowitego boosta z nowym dyskiem – zwłaszcza jeśli ma on zastąpić stary dysk HDD.

    Dysk SSD Corsair MP-600

    Tak naprawdę, nowa perełka od Corsair wypada o niebo lepiej od większości dysków SSD w formacie M.2, dlatego też porównywanie ich ze starymi blaszakami nie ma większego sensu. Sam miałem wcześniej w laptopie Adatę Swordfish (1800 MB/s odczytu) i różnica jest powalająca. Sam traktuję dysk SSD jako wydatek jednorazowy. Dlatego też nie lubię na tym oszczędzać – zwłaszcza, jeśli w grę wchodzi 200/300 złotych. Ten dysk jest po prostu wart tych pieniędzy!

    Czytaj dalej

     Każdy zna kogoś, kto potrafi spędzić długie godziny na starych, poczciwych grach farmerskich. Takie produkcje szturmem podbijały serwisy społecznościowe z Naszą Klasą i samym Facebookiem na czele. Dlaczego? Co takiego skrywają w sobie gry farmerskie, że niektórzy użytkownicy już dawno przekroczyli granicę tysiąca godzin w jednej grze? Serio – tysiąca.

    Z drugiej jednak strony, tysiąc godzin wcale nie jest wielkim osiągnięciem, bo niektórzy ogrywają swoje tytuły regularnie od lat. Wiejskie Życie, Klondike – to tytuły, które są z nami od lat i szybko podbiły platformy społecznościowe z Facebookiem na czele. Stoi za tym prosta rozgrywka, perspektywa nieustannego rozwoju własnych włości i naprawdę przyjemny interfejs. Do tego dochodzi jeszcze rozbudowana społeczność i możliwość gry bez pobierania i instalacji gry. Zbyt piękne, żeby było prawdziwe? Nie po prostu kolejna dobrze zrobiona gra przeglądarkowa.

    Gry farmerskie

    Gry farmerskie poszły jednak o krok dalej i pokusiły się o sprytny mechanizm, który imituje rzeczywistość, zmuszając tym samym do częstych odwiedzin swojej wirtualnej farmy. Karmienie zwierząt, zbieranie plonów czy handel – już to potrafi sprawić, że zagorzały fan serii znajdzie wolną chwilę codziennie. Jeśli dorzuci się do tego przemyślany system nagradzania gracza za codzienne logowanie, to 1000 godzin na przestrzeni np. pięciu lat, nie jest już  tak ogromnym wyczynem.

    Jakie gry farmerskie polecacie?

    Jakie gry farmerskie polecacie?

    Okej, pora zastanowić się nad tym, czy każda gra farmerska jest taka sama. Takie bowiem opinie zalały internet jakiś czas temu, ale spokojnie – tego nie powiedzieli gracze, tylko osoby, które zobaczyły reklamę lub znają kogoś, kto gra. Dla niewtajemniczonych może to być jedno i to samo, bo w grach farmerskich oprawa graficzna często jest podobna. Diabeł tkwi jednak w szczegółach – nie inaczej jest tutaj. Każda gra może pochwalić się inną mechaniką, systemem plonów i nagród oraz społecznością. Który tytuł będzie najlepszy? Sprawdź najlepsze gry farmerskie w sieci i zacznij budować własne imperium! Jak daleko zajdzie Twoja farma? Moja – przyznam się bez bicia – rozwija się jeszcze od czasów FB i nawet jeśli na Wiejskie Życie nie loguje się już codziennie, to dalej o tej grze pamiętam i skłamałbym, gdybym napisał teraz, że w grudniu ani razu nie odwiedziłem swojej farmy ;)

    gry farmerskie poradnik

    Inna sprawa, że sam ogrywałem tylko jedną grę farmerską – mogę jednak powiedzieć, że znam ją od podszewki, więc stwierdzenie, że takie gry potrafią rozkochać w sobie gracz, jest jak najbardziej poprawne. Odkąd wszystkie popularne tytuły farmerskie można ogrywać na smartfonie, regularne odwiedzanie wirtualnego rancza jest jeszcze prostsze. I dobrze – takie gr to czysty relaks. Jeśli nie masz w co klikać wieczorami, to gry farmerskie powinny trafić na listę. Chociaż spróbuj! :)

    Czytaj dalej

     Gry przeglądarkowe nie tylko ciągle żyją, ale mają się naprawdę dobrze. W świecie Cyberpunka, League of Legends i wielu innych tytułów, dalej znajduje się miejsce dla poczciwych gier na przeglądarkę. Z takiej rozrywki korzystają przede wszystkim osoby, które nie lubią tracić czasu na pobieranie gry, instalację czy zbytnio rozbudowaną zawartość.

    Gry na przeglądarkę są powszechnie lubiane, bo gra się w nie wygodnie – na laptopie, leżąc na kanapie i oglądając film przy okazji. Ta wygoda jest tutaj kluczowa – rozgrywka w grze przeglądarkowej musi być wciągająca, ale nie może być zbyt skomplikowana. Dobre tytuły pozwalają więc na godzinne sesje, a Ty masz kontrolę nie tylko nad tym, co dzieje się na ekranie komputera, ale też na telewizorze. Z tego też powodu uważam, że gry przeglądarkowe zawsze będą cieszyły się popularnością. W takim przekonaniu utwierdza mnie także fakt, że wiele gier mobilnych czerpie właśnie z rozgrywki gier przeglądarkowych. Nie muszę chyba przypominać, że rynek gier mobilnych jest obecnie najprężniej rozwijającą się gałęzią elektronicznej rozrywki.

    Gry przeglądarkowe

    Co jeśli przełamie się kolejną granicę i popularne gry przeglądarkowe odpali się na Androidzie? Efekt, wbrew pozorom, może być powalający. Dlaczego? Z jednej strony smartfon oferuje jeszcze większą wygodę, a z druiej – halo, dzisiejsze smartfony są po prostu bardzo mocne. Dlatego też wiele gier na przeglądarkę można znaleźć już w formie portów w sklepach Google Play, App Store itd. Jeśli jednak gra, w którą grasz na komputerze, jeszcze nie ma swojego portu, to i tak dalej możesz w tę grę zagrać na swoim smartfonie. Wystarczy, że zainstalujesz odpowiednią przeglądarkę ze sklepu z aplikacjami (może to być np. przeglądarka Puffin). Takie przeglądarki mają wgrane odpowiednie sterowniki, dzięki czemu uruchomienie gry przeglądarkowej na smartfonie jest w ogóle możliwe.

    Sama grywalność zostawia oczywiście wiele do życzenia. Wiele zależy od samej gry – lub raczej jej charakteru – bo fps'y czy gry zręcznościowe zawsze będą stwarzać problemy. Drobne paltformówki natomiast powinny działać bez problemów, a to już spory sukces. Warto jednak zaznaczyć, że producenci gier mobilnych stworzyli już porty do znaczniej większości popularnych gier przeglądarkowych. Następne pewnie pojawią się niedługo.

    Gry na przeglądarkę

    Istotna jest tutaj specyfikacja smartfona. Nowsze modele (nawet te niskobudżetowe) mają już przynajmniej 4GB RAM. Do tego dochodzi nawet 8-rdzeniowy procesor i można grać. Serio – specyfikacje dzisiejszych smartfonów kładą na łopatki budżetowe laptopy sprzed kilku lat. Dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że branża gier – zwłaszcza przeglądarkowych, z ciekawością przygląda się dzisiejszym smartfonom i zapotrzebowaniu na gry.

    Czytaj dalej

     Składając komputer można zadać sobie to pytanie. Kupić droższą płytę czy może dorzucić 2 stówki do grafiki, RAM-u lub procesora. Nie dziwię się temu – sam kiedyś wyznawałem podobną filozofię. Potem jednak zacząłem upgrade'ować swój sprzęt i szybko przekonałem się, że oszczędzanie na płycie głównej wcale nie jest świetnym pomysłem. Kolejny zawrót głowy przeżyłem czytając poszczególne poradniki i wytyczne dotyczące wyboru płyt. Trochę tam tego jest, a już na pewno więcej niż same chipsety i sockety.

    Okej, po kolei. Na samym wstępie wypada zaznaczyć, że płyty głównie można podzielić ze względu na format. Największe są oczywiście płyty E-ATX – ich rozmiary sięgają maksymalnie 305x330 mm. Przypominamy, że to wartości maksymalne i płyty Extended ATX można kupić także w nieco mniejszych gabarytach. Nieco mniejsze od E-ATX są płyty ATX, których maksymalne rozmiary wynoszą 305x244 mm. Dalej mamy MicroATX (244x244 mm) oraz MiniITX (170x170 mm).

    Czy płyta główna ma znaczenie

    W płytach najistotniejsza jest kompatybilność z pozostałymi podzespołami. Niektórzy dziwią się temu, ale prawda jest taka, że nie wszystkie podzespoły będą pasować do Twojej płyty głównej i warto mieć to na uwadze (nie tylko przy składaniu sprzętu od podstaw, ale też przy wszystkich upgrade'ach). Zgodność z chipsetami i socketami to klucz do PC-towego nieba, ale żeby się tam dostać, trzeba poznać kilka kluczowych oznaczeń.

    Miejsce na procesor to właśnie socket, a najpopularniejsze gniazda są oznaczane jako:

    - LGA 1200 – procesory Intela 10 generacji.

    - LGA 1151 – procesory Intel 6,7, 8, 9 generacji (w przypadku generacji 8 i 9 mowa o chipsetach 3).

    - LGA 2066 – procesory Intel od X do 7 generacji.

    - AM4 – procesory AMD Ryzen generacje 1 i 2 oraz Athlon 7.

    - TR4 – dla procesorów Ryzen Threadripper.

    Płyta główna do komputerów

    Od razu można zauważyć wszechobecny podział na dwa obozy – jeden wspiera procesory Intela, podczas gdy drugi tworzy sockety z myślą o procesorze od AMD. Poza socketami, ważne są także chipsety. Te mają bezpośrednie przełożenie na możliwości podkręcania procesora. Nie będę jednak zanudzał Cię kolejnymi wyliczankami, które możesz znaleźć wszędzie. Zamiast tego skupię się na rzeczach bardziej ogólnych, które często umykają uwadze posiadaczy poszczególnych płyt głównych.

    Mam tutaj na myśli zarówno praktyczne zastosowanie (rozmiar płyty i rozmiar nowych kart graficznych), jak i kwestie związane z serwisowaniem. Tak to już jest, że naprawa płyt głównych komputera czasem jest konieczna – to szczególnie ważne w przypadku droższych płyt. Zaskakuje jednak fakt, że taka usługa wcale nie jest droga. Tutaj naprawiają płyty główne w naprawdę dobrych cenach, a to przecież tylko wierzchołek góry lodowej.

    Naprawa płyt głównych

    Pozostaje jeszcze kwestia wydajności. Niektórzy spodziewają się, że wymiana płyty wpłynie na wydajność sprzętu, ale prawda jest taka, że realną różnicę poczujesz dopiero przy przesiadce z naprawdę starej (przedpotopowej) płyty. W obecnym rozrachunku sama płyta główna ma znikome/żadne znaczenie dla wydajności Twojego sprzętu. Nie oznacza to jednak, że powinieneś na niej oszczędzać. Płyta główna to inwestycja na lata – warto, żeby była trafiona.

    Czytaj dalej
    Nowsze
    Posty
    Starsze
    Posty

    Cześć!



    Jesteś maniakiem komputerowym i nie wyobrażasz sobie dnia bez kontaktu z myszką i ulubionym RPG? A może kompletnie nie znasz się na komputerach i nie możesz nawet zapamiętać, gdzie znajduje się ten X do wyłączenia? Tu na pewno znajdziesz coś dla siebie!
    Jestem laikiem w elektronicznych turbinach i całkiem nieźle się tu rozgościłem. Ty też możesz!

    Facebook

    Etykiety

    elektronika akcesoria poradniki komputery recenzje gadżety pc telefony akcesoria do telefonu drukarki smartfony telefony komórkowe fotografia klawiatura słuchawki monitory myszki komputerowe wideo
    Obsługiwane przez usługę Blogger.

    Archiwum bloga

    • ►  2022 (19)
      • ►  października 2022 (3)
      • ►  września 2022 (3)
      • ►  sierpnia 2022 (1)
      • ►  kwietnia 2022 (1)
      • ►  marca 2022 (1)
      • ►  lutego 2022 (2)
      • ►  stycznia 2022 (8)
    • ▼  2021 (17)
      • ▼  grudnia 2021 (1)
        • WordPress to bez wątpienia najlepszy system blogowy
      • ►  października 2021 (1)
        • Czy opłaca się naprawiać starego laptopa?
      • ►  września 2021 (3)
        • Czy gry komputerowe szkodzą?
        • Jaki plecak do liceum?
        • Jaka moc zasilacza do PC?
      • ►  lipca 2021 (1)
        • Jaka drukarka do domu?
      • ►  czerwca 2021 (1)
        • Dlaczego karty graficzne podrożały
      • ►  maja 2021 (1)
        • Realme X3 SuperZoom recenzja
      • ►  kwietnia 2021 (1)
        • Jaki komputer do 3000?
      • ►  marca 2021 (1)
        • Jaki smartfon do 2000?
      • ►  lutego 2021 (2)
        • Czy gry z PS4 działają na PS5?
        • Kiedy laptopy są najtańsze?
      • ►  stycznia 2021 (5)
        • Corsair HX 1000 recenzja
        • Jaki dysk SSD do laptopa?
        • Gry farmerskie – poradnik
        • Jak grać w gry przeglądarkowe na Androidzie?
        • Czy płyta główna ma znaczenie?
    • ►  2020 (30)
      • ►  grudnia 2020 (3)
      • ►  listopada 2020 (3)
      • ►  października 2020 (4)
      • ►  września 2020 (2)
      • ►  sierpnia 2020 (2)
      • ►  lipca 2020 (1)
      • ►  maja 2020 (1)
      • ►  marca 2020 (4)
      • ►  lutego 2020 (4)
      • ►  stycznia 2020 (6)
    • ►  2019 (38)
      • ►  grudnia 2019 (4)
      • ►  listopada 2019 (3)
      • ►  października 2019 (6)
      • ►  września 2019 (2)
      • ►  sierpnia 2019 (3)
      • ►  lipca 2019 (3)
      • ►  czerwca 2019 (2)
      • ►  maja 2019 (3)
      • ►  kwietnia 2019 (3)
      • ►  marca 2019 (3)
      • ►  lutego 2019 (3)
      • ►  stycznia 2019 (3)
    • ►  2018 (41)
      • ►  grudnia 2018 (4)
      • ►  listopada 2018 (2)
      • ►  października 2018 (6)
      • ►  września 2018 (7)
      • ►  lipca 2018 (6)
      • ►  czerwca 2018 (7)
      • ►  maja 2018 (1)
      • ►  kwietnia 2018 (5)
      • ►  marca 2018 (3)

    Polecane wpisy

    Najtańsze tusze do drukarki Brother
    Dlaczego drukarka nie drukuje?

    Szukaj na tym blogu

    Najlepsze wpisy

    • Gdzie wyrzucić zużyte tusze do drukarek? Na pewno nie do kosza!
    • Smartfon Huawei Y6 (SCL-L01). Recenzja starego modelu
    • Karty pamięci + czytnik kart pamięci + adapter microSD
    • Niemiecka klawiatura - czym różni się od polskiej?

    Popularne posty

    • Tusze do drukarek. Jak nie wydawać na nie majątku?
    • Niemiecka klawiatura - czym różni się od polskiej?
    • A4 Tech KV-300H - recenzja
    • Klawiatura bezprzewodowa Smart TV
    facebook

    Przy współpracy z BeautyTemplates | Udostępniono przez Gooyaabi Templates

    Wróć na górę