Corsair HX 1000 recenzja
stycznia 29, 2021Zasilacz musi być wydajny i cichy. Musi być też niezawodny – niezależnie od obciążenia. Odpowiedni soft, który będzie regulował napięcie i obroty wentylatora, jest tutaj kluczowy, ale na efektywną pracę zasilacza składa się jeszcze wiele innych czynników: standard, moc maksymalna, zabezpieczenia, układy PFC, typ okablowania – to wszystko ma znaczenie. Właśnie dlatego postawiłem na zasilacz Corsair HX 1000. Recenzja zaczyna się tutaj :)
Nowość od Corsair nie należy do standardowych zasilaczy – odstaje zarówno specyfikacja, jak i cena. Tutaj jednak płacisz za szereg udogodnień, na które w pierwszej kolejności nie zwraca się większej uwagi. Całość jest przemyślana i efektywna, a w przypadku zasilaczy to przecież najważniejsze.
Ok, płacisz prawie 1000 zł. Co dostajesz w zamian? Po pierwsze moc maksymalną 1000 W. Jeśli chcesz, możesz wybrać wariant 850 W – też jest całkiem dobry. Do RTX'a 2070 Super i Ryzena 9 potrzebowałem czegoś odpowiednio mocnego. Corsair i HX 1000 od początku byli moimi faworytami, bo zasilacz zawsze kupuję z jedną i tą samą myślą – ma być niezawodny. Kupię go raz, a dobrze. Lubię mieć spokój – zwłaszcza korzystając ze sprzętu za 6 tysięcy złotych.
Czy Corsair HX 1000 gwarantuje spokój i bezpieczeństwo? Jestem przekonany, że tak – wystarczy rzucić okiem na zapewnienia producenta odnośnie zabezpieczeń:
- Termiczne (OTP),
- Przeciwprzepięciowe (OVP),
- Przeciwprzeciążeniowe (OPP),
- Przeciwzwarciowe (SCP),
- Przed zbyt niskim napięciem (UVP).
Tańsze zasilacze – mimo że spełniają swoje role, nie gwarantują takich osiągów. Nie gwarantują też wieloletniej satysfakcji, a umówmy się – kilkaset złotych na przestrzeni 5 lat nie jest żadnym wydatkiem. Zwłaszcza że obecne podzespoły są naprawdę wymagające. Chodzi mi głównie o GPU – z trzema wentylatorami, podświetleniem RGB i całkiem konkretnym zapotrzebowaniem na energię.
Producent daje 60 miesięcy gwarancji – nie 2, nie 3 lata, ale 5. Trudno o bardziej klarowny komunikat od marki Corsair – są pewni jakości swojego produktu i nie przewidują żadnych niedogodności. Mi to wystarczy i wierz mi, Tobie na pewno też (no, chyba że składasz koparkę pod bitcoiny – wtedy jeden zasilacz może nie wystarczyć!). Odkładając żarty na bok – HX 850 na pewno w wielu przypadkach będzie równie niezawodny i będzie się cechował podobną kulturą pracy. Jeśli jednak, patrząc w lustro, widzisz PC Master Race'a, to Corsair HX 1000 będzie jak znalazł.
Ot, moja lekka i nieco stronnicza recenzja. Dlaczego stronnicza? Bo, jeśli znasz poprzednie wpisy, pewnie już wiesz, że lubię sprzęt Corsair. Tobie także go polecam – bez dwóch zdań!
0 komentarze