ASUS ROG Strix GL553VD - recenzja

grudnia 02, 2019

Cześć!

Dzisiaj postanowiłem zabawić Was nieco nostalgicznym – choć nie tylko – wpisem. Pokażę Wam sprzęt, który towarzyszył mi przez ostatnie trzy lata! Oto ASUS ROG Strix GL553VD, mój niezawodny (prawie) kompan – zarówno podczas pracy, jak i zabawy.


Co kryje się w tej niewielkiej obudowie? Już pokazuję:
- wyświetlacz 15,6' IPS, 1920x1080
- 8 GB RAM DDR4 
- HDD 1000 GB
- procesor Intel Core i5-7300HQ
- karta NVIDIA GeForce GTX 1050


To najważniejsze dane, które z pewnością interesują Geeków najbardziej. Jak pracowało mi się na tym laptopie? To zależy... Sam sprzęt nie zawodził – o ile pamiętało się do czego jest stworzony, bo klasyfikacja go jako „dla graczy” ma swoje uzasadnienie, ale w mojej opinii jest mocno przesadzona. Nie jest także biurowcem: toporny HDD sprawia, że praca nie jest najszybsza. Czym zatem jest GL553VD? Dobre pytanie. Najczęściej odpowiadam, że hybrydą, czyli mieszańcem.


Dzieje się tak za sprawą karty GTX 1050, która umówmy się – ma pewne braki, zwłaszcza porównując ją do GTX 1060 czy 80. O RTX'ach nie wspomnę. Ale to niesprawiedliwe porównanie, w końcu GTX 1050 jest znacznie tańszy i starszy od modelów RTX. Mimo to – 2 GB pamięci karty graficznej to zdecydowanie za mało. Oczywiście można postawić na wersję TI, która dysponuje 4 GB pamięci. Ja jednak jej nie mam i nie miałem przez ostatnie trzy lata. Mądry Polak po szkodzie.


Co prawda ograłem wiele tytułów, także tych nowych – Wiedźmina włączałem w rozdzielczości Full HD, na średnich detalach trzymało stabilnie 40-50 FPS'ów. To w zupełności wystarczyło. Fifa, BF 1 czy CS nie sprawiały żadnych problemów. Powiem więcej, granie było naprawdę przyjemne!

Głównie dzięki klawiaturze z czterostrefowym podświetleniem RGB. Skok 2,5mm, wyróżniony WASD i obszerna spacja to naprawdę dobre połączenie!


ROG Gaming Center także robi swoje. Można tam personalizować ustawienia, co nie ukrywam, jest bardzo przydatne. Mamy kontrolę nad wydajnością i mocą wentylatora oraz podświetleniem klawiatury. No i najważniejsze – optymalizacja gry i multimediów. Prosta aplikacja, a cieszy!


Samo wykonanie jest topowe – nie ma w nim miejsca na plastik czy słabe tworzywo. Szczotkowane aluminium jest solidne i prezentuje się po prostu obłędnie. Do tego podświetlany symbol ASUSA na pleckach – robi wrażenie. Całość dzięki temu sprawia wrażenie ekskluzywnego. Pomimo starszego GTX'a 1050 można przyznać, że cena nie jest zawyżona. Dostajemy jakość i funkcjonalność, która może cieszyć – i to przez lata.

Może Ci się spodobać także

0 komentarze