Cześć!

Odkurzając sprzętowe gruzowiska znalazłem tablet, na którym spędziłem sporo godzin swojego cennego czasu. Czym zachwycił mnie w tamtym czasie i dlaczego teraz nie nadaje się do użytku? O tym dzisiejszy wpis! Mam nadzieję, że i tutaj znajdziecie informacje, jakich poszukiwaliście.

Na początek garść informacji technicznych: 

Tył tabletu Point of View Mobii 1045 jest srebrny i tutaj znowu odzywa się moja estetyka, która jest zachwycona tym kolorem :) Aparat: 1.3 Mpix, 2.0 Mpix.

Mamy przyciski zewnętrzne z regulacją głośności, co teraz jest już oczywiście standardem. 

W co jeszcze jest wyposażony ten tablet?

• czytnik kart Micro SD
• wejście mini HDMI
• wyjście słuchawkowe
• 2 x Micro USB

Tablet oczywiście noszony był w czasach swojej świetności pokrowcu. Pokrowiec z powodzeniem umożliwiał mi ustawienie tabletu tak, jak sobie tego życzyłem. Mogłem dzięki temu przeglądać strony w niemal każdej pozycji. Pokrowiec niejednokrotnie uratował tablet przed nieuniknionym zniszczeniem. Także mimo upływu lat strategia się nie zmienia - jeśli można coś upchnąć w case, pokrowiec - trzeba to zrobić!

Wejścia od drugiej strony są pięknie opisane, więc nie trzeba szukać po omacku i próbować dobrze trafić. Jeśli chodzi o urządzenia sieciowe mamy tutaj do dyspozycji: WiFi 802.11b, WiFi 802.11g, WiFi 802.11n, Bluetooth 4.0. Całkiem nieźle jak na 2013 rok :)

Tył prezentuje się w większości w ten sposób. Dość minimalistycznie, bez zbędnych ozdóbek. Do dyspozycji przy tym tablecie mamy także rysik, który pozwala nam precyzyjnie wybierać to, w co chcemy wejść. Mamy tutaj także wbudowaną kamerę WEB oraz czytnik kart pamięci.

Szczerze przyznaję, że nie wiem sam, do czego obecnie służą tablety - oprócz podawania ich dzieciom w kolejce do lekarza. Mamy teraz tak wypasione telefony, że nie sposób odmówić im czegokolwiek. Wiadomo, większy ekran to większe możliwości, ale wydaje mi się, że telefon obecnie ma o wiele, wiele więcej funkcji, niż tablet.

Zaprzestanie korzystania z Point of View Mobii 1045 nastało samoistnie. Po prostu zauważyłem, że nie jest mi już potrzebny. Strony najczęściej przeglądam w telefonie, fotografię obrabiam na komputerze stacjonarnym lub laptopie... 

Jak wykorzystujecie tablet w domowym zaciszu? Macie taki sprzęt w swoim domu? Czekam na Wasze komentarze!

Cześć!

Dzisiaj zrecenzuję dla Was coś, co towarzyszy mi już przez naprawdę długi czas. Jest to tableto-notebook z odczepianą klawiaturą - Fujitsu Stylistic Q702. Co o nim sądzę i dlaczego musiałem już dwa razy oddawać go do naprawy? Czytajcie dalej, a się dowiecie! :)

Sprzęt sam w sobie jest mega wygodny, jednak według mnie jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Po kilku miesiącach użytkowania przy dotykaniu, przenoszeniu sprzętu można słyszeć charakterystyczne trzeszczenie. No nie tego oczekuję od produktów tej marki (które nigdy do tej pory mnie nie zawiodły :)).

Wyświetlacz: 11.6 cala.

Rozdzielczość: 1366 x 768 px

Wyposażony w system Windows 8.

Procesor: Intel Core i3-3217U

Karta grafiki: Intel HD Graphic 4000, rdzeń 350 MHz, 9.17.10.2843

Pamięć: 4096 MB, 1 x 4 GB, maksymalnie 8 GB

Dysk twardy: Samsung SSD 830 Series MZ7PC128HAFU, 128 GB

Karta dźwiękowa: Realtek ALC269

Fujitsu Stylistic Q702 może pochwalić się sporą liczbą portów. Skoro ma być to sprzęt biznesowy, nie sposób odmówić tutaj dostosowania się do użytkownika. 

Mamy tutaj do dyspozycji: 

Na bogato, prawda? Wiem, że w 2019 nie ma się czym tak naprawdę zachwycać, obecnie mamy do wyboru lepsze rozwiązania, bardziej precyzyjne, ale na tamten czas i tamten sprzęt nie miałem na co narzekać. Sprawy skomplikowały się przy częstym otwieraniu i zamykaniu notebooka, ale o tym później.

Akumulator: 

• 34 Wh litowo-polimerowy, 
• 3150 mAh,
• 10,8 V + 3150 mAh,
• 14,4 V

Tutaj mamy klawiaturę z Fujitsu Stylistic Q702, z tyłu widać stację, do której podłącza się tablet. Podnadgarstnik wykonany został ze szczotkowanego aluminium. Gdy podłączymy tablet do klawiatury i maksymalnie odchylimy ekran cały sprzęt podnosi się na zawiasach. O ile w podróży i "na kolanie" nie jest to irytujące, o tyle na płaskim podłożu może delikatnie mówiąc doprowadzać do szału :P

Fujitsu Stylistic Q702 wylądował u specjalistów: https://druktak.pl/serwis-laptopow-pm-53.html Druktak od dawna ratuje moje sprzęty i wiem, że zawsze podejmie się próby naprawienia tego, co się uszkodziło. Obudowa została oczyszczona i podklejona. Wzmocniono mocowanie przy zawiasach i mam nadziej, że teraz, mimo dalszego intensywnego użytkowania nic nie będzie się z nim działo. Naprawa zajęła jedynie dwa dni robocze, co bardzo sobie cenię przy współpracy z serwisem laptopów.

Obudowa tabletu została wykonana z magnezu. Podoba mi się kolor - nie jest to wszechobecna czerń, srebro zawsze kojarzyło mi się z biznesem i profesjonalizmem. Jak widać, obudowa jest już trochę przetarta, ma swoje lata, niemniej nie jest najgorzej. 

Aparaty:

• przód: 5 MPx
• tył: 1,3 MPx

Rozkład klawiszy wymaga przyzwyczajenia. Są one dość blisko siebie, ściśnięte. Mamy tutaj także do czynienia z pionowym Enterem. W tym przypadku do pisania bez literówek potrzebna jest wprawa, a więc tylko czasu tutaj potrzeba. 

Sprzęt sam w sobie był dobry, mam z nim miłe wspomnienia biznesowych, służbowych podróży, wielogodzinnych projektów, ale po kilku latach użytkowanie stało się trudne, zwłaszcza ze względu na zawiasy. Tutaj wielkie podziękowania dla Druktaku, za pomoc przy usprawnieniu tego staruszka. On swoje miejsce ma już raczej w domowym zaciszu, ale w czasach swojej świetności był naprawdę dobrym sprzętem!

Posiadacie w swojej kolekcji lub historii taki sprzęt, na który patrzycie z sentymentem? A może nie przywiązujecie się do notebooków, laptopów, tabletów?

Czekam na Wasze komentarze!

Na blogu już nie raz spotkaliście się z wpisami typowo fotograficznymi, np. przy okazji gimbala i wężyka spustowego. Czas na coś, co powinno się znaleźć w rękach każdego fotografa, który chce rozpocząć swoje prace z ludźmi w terenie lub po prostu w przypadku konieczności doświetlenia fotografowanego obiektu. Mam nadzieję, że wpis będzie jak najbardziej przydatny!

Głównym zadaniem blendy fotograficznej jest doświetlenie, modyfikacja światła, jego rozproszenie, zmiękczenie... Niesamowicie przydatna przy pracy w plenerze, niedoceniona przez początkujących fotografów, a dla profesjonalistów przedmiot, który ułatwia późniejszą obróbkę zdjęć.

Ja zdecydowałem się od razu na dużą blendę, owalną 100 cm x 150 cm. Więc jest co ze sobą nosić! Przydała mi się zwłaszcza podczas wykonywania sesji narzeczeńskich dla dwóch znajomych mi par. Efekty były fantastyczne, ze względów prywatnych nie mogę pokazać Wam tutaj zdjęć końcowych, ale musicie wierzyć mi na słowo, że było warto :)

Taka duża blenda z powodzeniem oświetli nie tylko twarz modela/modelki ale także całą sylwetkę, co jest niesamowitym plusem. Jej minus to oczywiście rozmiar, ale przecież bez problemu można ją złożyć.

Sprytne "uszko" pozwala na łatwe noszenie, zabieranie ze sobą blendy oraz, przy zmianie powierzchni oświetlenia z np. srebrnej na złotą, odnalezienie punktu zaczepnego, czyli jak odpowiednio nałożyć blendę na stelaż. 

Tutaj pierwsze zestawienie zdjęć z blendą i bez blendy. Wykorzystałem do tego kubek w kształcie obiektywu. Zdjęcie było robione w domu, przy dość zachmurzonym niebie, ale efekt jest widoczny gołym okiem. Niestety pogoda nie pozwoliła mi wyjść na zewnątrz, by popełnić kilka fotografii z użyciem tego fotograficznego gadżetu.

Tutaj też od razu widać różnicę. W okularach widać nawet blendę :) Przy tych dwóch fotografiach użyłem blendy srebrnej. Jestem zwolennikiem białego/niebieskiego światła. Zastosowanie blendy nawet w warunkach domowych pozwoli w pewien sposób doświetlić fotografowany obiekt. 

Moja blenda to 5w1 i mamy tutaj:

Blenda biała pozwala na prawidłowe ukierunkowanie światła, ale bez zmiany temperatury barwowej. Ja osobiście rzadko kiedy wykorzystuję tego typu doświetlenie - nie mój typ.

Blenda srebrna charakteryzuje się odbijaniem światła ostrzejszego i nieco zimniejszego, niż blenda biała. Przydaje się przy fotografii produktowej, ale także w plenerze. Jest to mój ulubiony sposób doświetlania zdjęć.

Blenda złota powoduje spadek temperatury barwowej - kolory stają się widocznie cieplejsze, światło jest mniej ostre, niż w przypadku blendy srebrnej.

Blenda dyfuzyjna - to to, co znajduje się w samym środku blendy. Jej tak jakby stelaż. Zadaniem dyfuzora jest głównie zmiękczenie światła padającego na modela/modelkę. Pozwoli nam to usunąć ostre kontrasty, zwłaszcza gdy robimy zdjęcia w plenerze podczas bezchmurnego dnia. 

Tutaj macie zestawienie przed użyciem blendy złotej i po jej zastosowaniu. Widać ciepłe światło. Okulary są doświetlone, jednak nie aż tak, jakbym chciał. Dlatego mimo wszystko pozostaję przy używaniu srebrnej powierzchni blendy! :)

Nie martwcie się tym, że po wyciągnięciu z paczki/pokrowca Wasza blenda jest niemiłosiernie pognieciona - to całkowicie normalne. Zwłaszcza, że aby odpowiednio ją przechowywać (bez ryzyka, że się zniszczy) trzeba ją składać. 

Moja blenda w wyniku częstego używania straciła już część od zamka błyskawicznego - trudno się mówi :) Najważniejsze, że sprzęt nie leży i nie kurzy się!

A Wy? Korzystacie z takich gadżetów podczas swoich fotograficznych prób? Jeśli nie - polecam! Blenda fotograficzna naprawdę zmieni Wasze postrzeganie światła i konieczności użycia jego prawidłowego kierunku!