JBL GO - recenzja

stycznia 10, 2020

Cześć!

Dzisiaj pokażę Wam jedyny głośnik, który mam w domu i to od dwóch lat! Przed Wami mój niezawodny towarzysz podczas pracy i grania – JBL GO!



Jak to możliwe, że niewielki, trzywatowy głośnik w zupełności mi wystarcza? To proste i logiczne!



Laptop, z którego korzystam ma przecież własne głośniki. Z telewizorem sprawa wygląda niemalże identycznie. Radia słucham tylko w samochodzie. W ten oto sposób pomarańczowy JBL GO jest moim jedynym nagłośnieniem zewnętrznym. A jak sobie radzi?



Lepiej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać! Dźwięk jest donośny i czysty – przynajmniej w moim pokoju, ale więcej mi przecież nie trzeba. Jak wygląda specyfikacja tego małego potworka? Pora a garść newsów dla Geeków!

JBL GO to:

- moc 3W,
- 5h pracy na baterii,
- 1,5h ładowania,
- złącza AUX i Micro USB,
- bluetooth,
- mikrofon,
- monofoniczny system dźwięku.



Pudełko o wymiarach 82.7x68.3x30.8 mm potrafi zaoferować znacznie więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać, ale JBL przyzwyczaiło nas do solidnego sprzętu. Wystarczy przypomnieć sobie tych wszystkich dzieciaków, którzy puszczają polski rap w miejscu publicznym – dźwięk jest donośny – nawet, jeżeli wolałoby się tego nie słuchać.



Nie ukrywam jednak, że zdarza mi się zabrać ten głośnik ze sobą, zwłaszcza latem. Jest niezastąpiony przy piknikach, grillach czy wyjściach na plażę. JBL GO zmieści się do kieszeni kurtki, spodni czy bluzy.

Kupiłem ten głośnik prawie dwa lata temu i zapłaciłem wtedy 100 zł. Dzisiaj ten sprzęt można dostać za kilkadziesiąt złotych. Czy taki głośnik jest wart swojej ceny? Jak dla mnie sprawa jest bezdyskusyjna, JBL Go to sprzęt, który jest wart swojej ceny. Jestem w stanie założyć, że oferuje znacznie więcej niż inne głośniki w tej kategorii cenowej. Brawo JBL!

Może Ci się spodobać także

0 komentarze