Asus ZenFone Go - recenzja

stycznia 14, 2019

Cześć!

Dzisiaj nie będzie nowości ani zachwytu nad postępem technologii. Przedstawię Wam telefon, który służył mi przez naprawdę długi czas w 2015 i 2016 roku. Taka mała garść wspomnień i przypomnienie sobie faktu, że wtedy byłem naprawdę zadowolony ze sprzętu, jakim dysponowałem. 

Mowa o Asusie ZenFone Go, który swoją premierę miał w I kwartale 2015 roku i już wtedy mnie zachwycił. Gdy teraz patrzę na niego z perspektywy czasu mam nieco inne odczucia, ale co było to było :)


Od razu muszę Was uprzedzić, że o telefon sam w sobie naprawdę dbałem, ale jak widać i tak pojawiły się pewne uszkodzenia. O tym, dlaczego musiałem zrezygnować z tego telefonu dowiecie się w dalszej części tego wpisu!


Wiedziałem, że naklejenie szkła ochronnego na wyświetlacz będzie dobrym posunięciem, jak widać moje przeczucia się sprawdziły. 

Dane wyświetlacza:

  • kolorowy / IPS TFT
  • 16M kolorów
  • 5.00"
  • 720 x 1280 px

Przyznam, że wtedy myślałem, że kolory są na świetnym poziomie, teraz z pewnością mogę stwierdzić, że Asusowi ZenFone Go sporo brakowało. 

Niemniej - w tamtym czasie byłem z telefonu jak i kolorów naprawdę zadowolony. 


Dokładne wymiary Asusa ZenFone Go:
  • wysokość: 144.50 mm
  • szerokość: 71.00 mm
  • grubość: 9.98 mm
Waga: 135.00 g

Maleństwo, to trzeba przyznać. Gdy teraz biorę do ręki swój obecny telefon i tego Asusa różnica jest kolosalna. Ale nie ma się czemu dziwić - teraz w telefonach trzeba zmieścić o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać. 

Procesor: MediaTek MT6580. Liczba rdzeni: 4.


Jeśli chodzi o aparat:
  1. Aparat z tyłu 8 Mpx. Rozdzielczość zdjęć: 3264 x 2448 px. Zoom cyfrowy, lampa błyskowa LEDowa, autofocus.
  2. Aparat z przodu 2 Mpx. Rozdzielczość zdjęć: 1600 x 1200 px. Zoom cyfrowy.
Zdjęcia do czasu były zadowalające. I tutaj pojawia się powód dla którego zrezygnowałem z tego telefonu. Po pewnym czasie zdjęcia z galerii zaczęły mi się samoistnie usuwać. Tak, jakbym ich w ogóle nie wykonał. Wyobraźcie sobie, że macie zdjęcia z wakacji, zdjęcia z rodziną - i nagle "CYK" nie ma nic. 


Próbowałem znaleźć przyczynę, ale na próżno. Nie chciałem zgubić więcej zdjęć (po tym, jak sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie) więc zrezygnowałem z telefonu na dobre. 


Do wyboru miałem 8 albo 16 BG pamięci, co obecnie jest nie do pomyślenia. Same aplikacje i ich aktualizacje zajmują naprawdę sporo miejsca - a nie mówię już o zdjęciach, filmach, muzyce... Wtedy też szybko przestało mi wystarczać to, na co pozwalał telefon. Coś tu nie do końca mi się zgadza. Chyba nie taki powinien być zamysł telefonu, by tak szybko nie można było go używać. 


Cóż więcej mogę napisać o tym telefonie - mam z nim związane miłe wspomnienia i właśnie dzięki temu, że tak szybko przestał spełniać moje oczekiwania przestawiłem się na lepsze techniczne sprzęty. Był to pewien sprzętowy epizod w moim życiu, jak widać i przez coś takiego trzeba przebrnąć! :)

Macie jakieś wspomnienia o telefonach, które nie spełniły w ogóle Waszych oczekiwań? Czy raczej zawsze wybieraliście dobrze? 
Czekam na Wasze komentarze!

Może Ci się spodobać także

0 komentarze