Huawei P30 Pro - moje wrażenia

listopada 08, 2019

Cześć!

Dzisiaj mam prawdziwą bombę! Flagowiec od chińskiego Huawei, który podbił serca milionów na całym świecie! Choć od premiery minęło już kilka miesięcy, tryb nocny dalej jest wzorem do naśladowania dla innych modeli. Panie i Panowie, oto Huawei P30 Pro.



Dla największych geeków zostawiam podstawowe dane techniczne:
- przekątna 6.5''
- ośmiordzeniowy procesor Kirin 980
- 6 lub 8 GB pamięci ram (zależy od wersji)
- 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej (zależy od wersji)
- system android 9.0 Pie
- rozdzielczość 2340x1080 px
- ekran OLED
- bateria 4200 mAh

Specyfikacja topowa, jak na flagowca przystało. Z obu stron mamy oczywiście szkło Gorilla, ekran na rogach jest zaokrąglony. Estetyczny i schludny przód potrafi urzec, ale prawdziwe „wow” przychodzi, kiedy spojrzymy na plecki. Mój egzemplarz – niebieski, przez producenta nazwany został jako „Aurora”. Dominuje kolor niebieski, jednak pod wpływem kąta i światła pięknie mieni się kolorami: morskim i zielonym. Całość naprawdę robi wrażenie.



OLED robi świetną robotę, każdy szczegół jest ostry i wyraźny. Barwy są żywe i nasycone, a kontrast nieskończony. Głębokie czernie i czysta biel sprawiają, że multimedia wyglądają tutaj naprawdę dobrze. Tym bardziej, że zrezygnowano z notcha i zastąpiono go estetyczną i minimalistyczną łezką. Czy jestem fanem tego rozwiązania? Pewnie – nawet jeżeli mamy z przodu tylko jeden aparat, to estetyka jest na zupełnie innym poziomie.


Nie to jednak sprawia, że Huawei P30 Pro jest aż tak popularny. Pora na gwóźdź programu, czyli aparaty, a tych nasz smartfon ma aż 4 – 3 z tyłu i 1 z przodu. Zestaw 40 + 20 + 8 Mpix na pleckach smartfona sprawdza się w każdych warunkach, oświetlenie przestaje mieć aż tak ogromne znaczenie.

A to za sprawą trybu nocnego, który wprowadził zagadnienie fotografii smartfonem na zupełnie nowy poziom. Klimat, który zawsze chciałem uchwycić, ale nigdy nie miałem do tego możliwości, w końcu zachowuję w ulubionych fotografiach. Sensor SuperSpectrum z ISO wyłapuje światło w momentach, gdzie inne aparaty po prostu wysiadają.


Kończąc myśl – czy polecę ten telefon innym? Jak najbardziej! Ma wiele atutów, ale aparat zgarnia wszystko. Współpraca z niemiecką Leicą sprawiła, że smartfony, które kilka lat temu były przeciętniakami, teraz są absolutnym topem dla każdego pasjonata fotografii!

Może Ci się spodobać także

0 komentarze